Zieleń miejska

Pielęgnacja drzew przy drogach

Ulica Amsterdamu. Źródło: Google Street View

Wielu z was być może widziało na własne oczy, inni widzieli zdjęcia. Ulice miast zachodniej Europy ze szpalerami drzew. Drzewa kształtne, bez kikutów gałęzi, ze zdrowymi konarami, nie kolidujące z ruchem ulicznym. Brak przy tym wiatrołomów, oberwanych konarów. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego jest to w takiej sprzeczności z typowymi obrazami z Polski, gdzie w powykrzywianych pniach drzew przy ulicach widać rany po odciętych konarach, obłamane całe części korony, gdzie zieją czarną pustką wypróchniałe dziuple, a media podają ciągle informacje o ofiarach spowodowanych wywrotami drzew w centrach miast. Czary? Inne gatunki lub odmiany? Inny klimat? Nie… Właściwa pielęgnacja drzew.

O walorach drzewostanu ulicznego w miastach nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Regulacja temperatury, pochłanianie zanieczyszczeń powietrza i kurzu, walory estetyczne i przede wszystkim dobrostan mieszkańców, wyrażony zdrowiem fizycznym i psychicznym. Miasto bez drzew funkcjonować nie może. Mikroklimat ulic pozbawionych zieleni staje się nie do zniesienia, zwłaszcza w dobie trwających obecnie zmian klimatycznych. Jak zatem wyważyć potrzebę wprowadzania zieleni do centrów miast i bezpieczeństwo mieszkańców lub korzystających z ulicy i chodników. Czy drzewostan, zwłaszcza ten starzejący musi być kojarzony z ewentualnym ryzykiem? Musimy sobie uświadomić, że to nie stare drzewa są niebezpieczne. To nasze działania doprowadzają do sytuacji niebezpiecznej.

Co zatem robić by drzewostan uliczny był zdrowy i bezpieczny? Niezbędna jest tu znajomość podstaw fizjologi drzew, które są bardzo złożonymi organizmami, reagującymi na bodźce zewnętrzne, oraz dążącymi do życia we względnej równowadze. Drzew w centrach miast, zwłaszcza na początku swego rozwoju, nie można pozostawić samym sobie. Okres wzrostu z osobnika młodocianego, do dojrzałego drzewa jest najbardziej newralgicznym czasem dla drzewa, decydującym o jego pokroju, statyce i bezpieczeństwie. Polska praktyka w tym względzie jest zwykle taka, że drzewo się sadzi, a o ewentualnych korektach korony myśli się dopiero wtedy gdy jest zbyt duża, bo koliduje z okolicznymi budynkami, czy ze skrajnią ulicy. A wtedy jest już za późno… Dlatego częstym obrazkiem u nas są ogołocone z konarów kikuty drzew, skazane na śmierć, a co za tym idzie na niebezpieczeństwo upadku. Nawet jak ktoś się wysili na bardziej racjonalne cięcia, to i tak wykonywane są one za późno, co w efekcie prowadzi do wypróchnienia pnia w okolicach cięcia i w dalszej kolejności do wzrostu ryzyka upadkiem korony.

Jak i kiedy formować koronę drzewa by panować nad jego wzrostem, a jednocześnie nie narażać drzewa na choroby i powstania ewentualnego niebezpieczeństwa? Odpowiedź jest prosta. Trzeba zacząć wcześnie. Najlepiej w kolejnych latach po posadzeniu drzewa. Trzeba przy tym pamiętać o podstawowych zasadach w zakresie pielęgnacji drzewostanu. Cięcia muszą być po pierwsze rozłożone w czasie, tak by dać czas drzewu na dostosowanie układu korzeniowego do rozmiarów korony. Po drugie cięcia nie mogą być dokonywane na konarach o zbyt dużej średnicy. Gdy konar jest zbyt gruby, drzewo jest skazane na wniknięcie do jego wnętrza patogenu, a co za tym idzie na wypróchnienie i osłabienie jego struktury. Dlatego tak ważne jest by wcześnie rozpocząć cięcia formujące.

Ile z masy korony drzewa można wyciąć w jednym zabiegu? Przyjmuje się tutaj, że przy jednorazowym cięciu nie może to być więcej niż 20 procent listowia. Ważne jest to głównie dlatego, że wzrost drzewa to nie tylko to co widzimy, czyli pień i korona. To także korzenie. Nadmierne przycięcie drzewa sprawia że do korzeni dociera zbyt mało substancji odżywczych. Układ korzeniowy narażony jest wtedy na osłabienie, wnikanie patogenów i zamieranie. Odbija się to wkrótce na kondycji całego drzewa, które ulega dodatkowemu osłabieniu. Co w efekcie prowadzi do chorób, a później do zwiększenia ryzyka uszkodzeń a nawet śmierci. Dlatego tworzy się harmonogramy cięcia poszczególnych drzew, które określają odstępy pomiędzy poszczególnymi cięciami w zależności od wieku drzewa, oraz jego gatunku, ponieważ różne gatunki mają różne potrzeby względem tego. Znajomość fizjologi rozwoju poszczególnych gatunków jest przy tym istotna z tego względu że przy gatunkach rozwijających się szybciej łatwo można przegapić moment koniecznego następnego cięcia. Cięcia też mogą być zaplanowane zbyt często i za wcześnie dla innych z kolei gatunków, co nie wpływa dobrze na ich rozwój, a poza tym generuje zbędne koszty.

Drugą istotną kwestią jest grubość możliwych do przycięcia konarów. Naturalną reakcją drzewa na cięcie jest aktywowanie wytwarzania przez strukturę drewna zwaną kambium nowej tkanki, określanej jako kalus . Tkanka ta z czasem zarasta miejsce zranienia, tworząc nową korę i zamykając ranę. W tym samym czasie drzewo rozpoczyna proces grodziowania. Drewno wewnątrz drzewa jest strukturą martwą. Niezdolną do podziału komórek i wzrostu, a co za tym idzie niezdolną do aktywnej obrony. Dlatego by zabezpieczyć wnętrze drzewa przed rozkładem rozpoczyna się proces odcięcia strefy przyrannej od reszty drewna. Zamykane są struktury przewodzące, a martwa tkanka w tym miejscu nasycana jest substancjami ochronnymi. Powstaje gródź odcinająca zranione miejsce od reszty drewna. W miejsce zranienia natychmiast wnikają patogeny i rozpoczyna się proces rozkładu. powstała w międzyczasie gródź uniemożliwia przeniknięcie przez jakiś czas patogenów dalej. Jeśli drzewo w tym czasie zdąży zasklepić w pełni ranę przy pomocy kalusa, to następuje odcięcie dopływu tlenu do patogenów i ich obumarcie. Drzewo jest uratowane… Jeśli jednak gródź nie wytrzyma na tyle długo by kambium wytworzyło kalus na całej powierzchni zranienia patogeny wnikają dalej, co jest rozłożonym w czasie wyrokiem śmierci dla drzewa. Dlatego fundamentalną zasada jest unikanie cięcia zbyt grubych konarów. I tutaj znowu wracamy do tego kiedy musimy rozpocząć pielęgnację drzewa. Gdy się spóźnimy konary będą zbyt grube… Przyjmuje się że dla gatunków słabo grodziujących (topola, wierzba, jesion, kasztanowiec) graniczną średnicą jest 5 cm. Dla gatunków mocno grodziujących (dąb, buk, jawor, wiąz, grab) to 10 cm.

Z zagadnieniem cięć pielęgnacyjnych w początkowym okresie rozwoju drzewa wiąże się pojęcie korony tymczasowej. Jak już tu wspomniano drzewo nie może być cięte zbyt drastycznie. Nie możemy także zwlekać z pielęgnacją drzewa. Cały proces musi być trafiony w czasie i rozłożony na raty. Korona tymczasowa to układ konarów w początkowym okresie rozwoju. Dąży się przy tym do utworzenia korony docelowej. A korona tymczasowa zapewnia właściwy rozwój drzewa przed wytworzeniem ostatecznego pokroju. Gdy to następuje korona tymczasowa ulega całkowitemu wycięciu. W jej miejscu pozostaje gładki zdrowy pień. Schemat zaniku korony tymczasowej i powstania korony docelowej, przy zachowaniu typowej skrajni dla dróg (4,2 metra) ukazuje poniższy rysunek.

Widzimy tutaj rozłożony na kolejne etapy (cięcia) proces rozwoju korony docelowej i zaniku korony tymczasowej. Równowaga w rozwoju drzewa jest zachowana. Drzewo zabliźnia rany po kolejnych cięciach i otrzymujemy koronę nie kolidującą z ruchem ulicznym oraz zdrowy gładki pień. Drzewo w pełni spełnia nasze oczekiwania i jest bezpieczne. Korona ma dobrą statykę i jest odporna na wiatr. Mamy gwarancje że pojedynczy konar lub cale drzewo nie upadnie na przechodniów lub inne mienie.

Oczywiście to nie wszystkie zasady dotyczące pielęgnacji i cięcia drzew w mieście. Jest ich znacznie więcej. Zasady związane z utrzymaniem właściwego przewodnika drzewa, zasady i sposoby konkretnych cięć na poszczególnych konarach i inne. Jednak opisanie ich w jednej notce bloga mija się z sensem. Bo powstał by tu rozwlekły elaborat na temat zasad arborystyki, a to co tu zostało napisane samo w sobie jest uproszczeniem. Wpis ten traktuję jako sygnalizację zagadnień związanych z problematyką właściwego utrzymania zieleni miejskiej. Chciałbym tutaj przyczynić się do wzrostu ogólnej świadomości, że możemy uniknąć pomników głupoty ludzkiej w postaci kikutów ogłowionych drzew przy drogach.

Czy to się opłaca? Zdecydowanie tak. Koszty związane z planową pielęgnacją zieleni przydrożnej są znacznie niższe niż akcyjne interwencje specjalistycznych firm. Do takiej pielęgnacji nie potrzeba nam zamykania ulic i dróg, podnośników, dźwigów czy usług alpinistycznych. Wystarczy podstawowy sprzęt który posiada każdy zakład zieleni miejskiej. Tylko przy ostatecznym cięciu na wysokości nieco ponad 4 metry, jest na tyle wysoko by niezbędne było zapewnienie transportu pracownika wyżej. Na dobrą sprawę wystarczy tu piła na wysięgniku, drabina lub podest i sprawne ręce doświadczonego pracownika. Musimy pamiętać iż koszt pielęgnacji zieleni miejskiej to nasze podatki. Im jest mniejszy tym zostanie więcej pieniędzy na inne działania. Zaniedbania w pielęgnacji, a później wydawanie kilku tysięcy złotych na usługi firmy alpinistycznej dla tylko jednego drzewa, przy ryzyku że i tak w konsekwencji to drzewo umrze, to marnotrawienie pieniędzy publicznych. A więc naszych pieniędzy. Dlatego wymagajmy od władz, zarządów zieleni miejskiej i innych odpowiedzialnych instytucji racjonalnej polityki w tym zakresie. A przykłady… Google street view i Amsterdam… Popatrzcie, oceńcie… Czy musimy być ogonem Europy?

2 thoughts on “Pielęgnacja drzew przy drogach

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *