W portalu “Dobre wiadomości” ukazał się bardzo ciekawy artykuł o ogrodzie i rodzinie na nim gospodarującej. Ogród o powierzchni zaledwie 400 m2, zapewnia rodzinie niemal całe potrzebne wyżywienie. A nadwyżki sprzedawane są na zewnątrz. W miejscu tym utrzymywane są dwie kozy (dostarczają mleka i uczestniczą w produkcji kompostu), oraz kilka kur. Ogród znajduje się wewnątrz aglomeracji Los Angeles. W obszarze zurbanizowanym. Więc takie działania można prowadzić nie tylko na terenach wiejskich. Zapraszam do obejrzenia filmu o ogrodzie i rodzinie w serwisie YouTube.
Na YouTube znajdziecie również kanał tej rodziny (patrz tutaj), na którym jest znacznie więcej filmów z ogrodu i blog filmowy rodziny. Posiadają również stronę na Facebooku (Facebook Dervaes Family). Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że ogród zlokalizowany jest w Kalifornii, gdzie wegetacja trwa znacznie dłużej niż w Polsce. W naszym klimacie może być tak że te 400 metrów kwadratowych to zbyt mało, by wyżywić rodzinę z nadwyżkami. Być może tego terenu musiało by być więcej. Lecz w przyszłości, może się okazać że taka lokalna produkcja żywności jest jedną z dróg do wykarmienia ludzkości.
Działania te w pewnym zakresie można przenieść nawet do naszych dzielnic z “wielkiej płyty”. Szansą są ogrody społeczne, w której ludzie czujący potrzebę pracy w ogrodzie mogli by kolektywnie produkować żywność, uzupełniającą ich stoły. Nie do przecenienia jest tu też aspekt edukacyjny. Miejskie dzieci mogły by zobaczyć na czym polega uprawa w ogrodzie. W Polsce też w latach 90 XX wieku zachłyśnięto się dostępnością wszystkiego w marketach. Ludzie odeszli od uprawy własnej żywności w przydomowych ogrodach. Jednak o przewadze jakościowej produktów z własnego ogrodu nikogo nie trzeba przekonywać. Może czas na to by kwartały ogrodów, które dwie dekady temu zmieniły funkcję na ozdobną, ponownie produkowały żywność. Bardzo ważna jest tu edukacja i ogrody społeczne świetnie pełniły by tą role. Także ze względów społecznych i przyrodniczych należy zachować bez zmian tereny ogrodów rodzinnych w miastach, a nawet zachęcać ludzi by ponownie zagospodarowali opuszczone i podupadłe działki. Tam też można przecież produkować żywność na własne potrzeby. W miarę postępujących zmian w naszym środowisku, przemysłowa produkcja żywności będzie coraz droższa. Świeże warzywa i owoce będą nas coraz więcej kosztowały… Więc jest o czym myśleć. A funkcję ozdobną i produkcyjną można z powodzeniem w ogrodzie połączyć. Tak jak to pokazałem w jednym z moich projektów ogrodów (patrz: Ogród naturalistyczny o tematyce górskiej w moim portfolio).
Osobiście postanowiłem zacząć zgłębiać problematykę ogrodów samowystarczalnych. Temat zapewne rozwinę w przyszłości.